wtorek, 25 sierpnia 2015

Praca konkursowa | Fedemila | "Promyk słońca" |Miejsce III | Stella Pasquarelli

Tą pracę dedykuję Lilly xD, która zdobyła 1 miejsce w konkursie  
 
  
    

Z dedykacją  dla: Jula Blanca Lambre (Od autorki pracy)

Wysmarowałam ostatnią część deski woskiem i ruszyłam w stronę  oceanu. Już po chwili poczułam delikatne bąbelki otaczające moje ciało. Kochałam to. Dla surfingu poświęciłam całe życie, odwróciłam się od rodziców, rzuciłam studia i wyjechałam. Do tej pory nie utrzymuje kontaktu z rodziną, bardzo za nimi tęsknie i mam nadzieje, że oni też. Rozejrzałam się dookoła, znajdowałam się w moim ulubionym miejscu. Mocno wysunięty klif na samym środku wybrzeża oferował wspaniałą panoramę i samotność na wieki. Moje ciało przeszły ciarki pod wpływem gorącej wody. Nie używałam pianki, wystarczał mi kostium. Bez niej czułam się tak swobodnie, jakbym latała. Uwielbiałam to. Ujrzałam nadchodzącą w moją stronę wielką fale, idealną dla mnie. Podpłynęłam na desce do przodu i zaczęłam zabawę. Przeskoczyłam trzymając deskę, wykonałam kilka przewrotów. Morska bryza przeszywała moje włosy, czułam się wspaniale. Po piętnastu minutach zakończyłam przyjemny trening i wyszłam z wody. Oparłam deskę o drewniany filar i wytarłam się ręcznikiem. Chwyciłam moją komórkę i spojrzałam na ostatnie powiadomienia, już miałam przeczytać post dodany przez Leona kiedy usłyszałam swoje imię. Podniosłam wzrok i ujrzałam wysokiego, przystojnego szatyna, miał głębokie brązowe oczy na których widok zmiękły mi kolana.
-Hej, jestem Federico. Widziałem jak surfujesz, niezła jesteś-uśmiechnął się. Cholera, ale on jest seksowny.
-Ludmiła. Dzięki, bez przesady-zaśmiałam się. Schlebia mi to kiedy ktoś mnie chwali. To takie miłe.
-Jesteś Rosjanką? Masz taki akcent…-zapytał i zmrużył oczy. Naprawdę tak słychać, że jestem obcokrajowcem?
-Francuzką. Od zawsze mówiono, że mam wspaniały akcent, ale ja za nim nie przepadam-odparłam i przygryzłam dolną wargę.
-Jesteś taka seksowna kiedy to robisz-przyznał tym swoim głosem. Cholera on mnie pociąga.
-Dałabyś się namówić na moje towarzystwo dziś wieczorem na imprezie?-zapytał, a ja pocałowałam go w policzek. Uśmiechnął się.
-Rozumiem, że to znaczy tak. Będę o 19:00-zaśmiałam się, a on przytulił mnie i odszedł. Zaśmiałam się po czym chwyciłam swoją torbę i poszłam plażą do domu myśląc o moim dzisiejszym spotkaniu z Federem. Kiedy dotarłam na miejsce otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Zastałam okropny widok. Na podłodze leżał zbity wazon, a przy nim kartka. Podniosłam ją i zaczęłam czytać:

Myślałaś, że ode mnie uciekniesz, co? Ale ja tak łatwo się nie poddam. Zniszczę Cię suko!
XOXO

Zakryłam twarz dłońmi i załamana usiadłam na kanapie. Postanowiłam nie mówić o niczym Federico, może nic się nie stanie, może. Dobra, nie czas o tym myśleć, lepiej zająć się dzisiejszym lookiem na spotkanie z Fede. Otworzyłam swoją szafę i porwałam się w wir ubrań i kreacji. Ostatecznie zdecydowałam się na sięgający do pępka top, czarne spodenki z wysokim stanem i czarne, skórkowe buty na koturnie ze złotymi ćwiekami i bransoletę w tym samym stylu. Całość dopełniłam skórzaną ramoneską rozpinając ją całkowicie. Generalnie kreacja wyglądała tak. Spakowałam czarną skórzaną torebkę i wyszłam z domu. Czekałam na Federico kiedy poczułam dłoń na moich ustach i urwał mi się film.
Obudziłam się w jakiejś hali. Wyglądało to jak opuszczona piwnica. Chciałam się wydostać, ale miałam związane ręce i nogi. Usłyszałam kroki, a po chwili podszedł do mnie mężczyzna w wieku Fede. Uśmiechnął się do mnie cwaniacko.
-I co laluniu. Myślałaś, że się mnie pozbędziesz?! Nigdy! Mam nadzieje, że będziesz grzeczna i zaczekasz na mnie. Niedługo wrócę-powiedział, a ja przerażona kiwnęłam głową. Niestety zanim odszedł zawiązał mi oczy, a ja nie mogłam zobaczyć kim jest. Cholera! Siedziałam tak może z pół godziny. Nagle do pomieszczenia ktoś wszedł. Poczułam na ustach soczysty pocałunek. Tak całować to potrafi tylko on-Federico. Potem zdjął mi chustkę z oczu, a ja byłam wykończona i od razu rzuciłam się mu w ramiona. Objął mnie i czule przytulił. Czułam się wspaniale. Oderwaliśmy się od siebie, a do hali wszedł ten facet
-Christian?!-krzyknął Fede, a blondyn uśmiechnął się do niego cwaniacko.
-Tak to ja. To ja porwałem tą twoją wywłokę i nawet chciałem czegoś więcej, ale pojawiłeś się ty iii…-Federico rzucił się na niego i jednym ciosem go powalił na ziemie. Odwrócił się do mnie i troskliwie objął.
-Wszystko w porządku? Zrobił Ci coś?-pokręciłam głową. Szatyn wyprowadził mnie z budynku i wsiedliśmy do samochodu. Pojechaliśmy do jakiegoś domu. Wnioskując z tego że Fede miał klucze to chyba był jego. Zaprowadził mnie do środka i usiedliśmy na kanapie. Chłopak zaczął bawić się moimi włosami, a ja zaśmiałam się.
-Kocham Cię, jesteś taka piękna-wymruczał i wziął mnie na ręce, a ja zaśmiałam się. Zaraz potem znalazłam się w sypialni…

Ubrana w zadurzą koszulę blondynka siedziała na kanapie i czochrała uroczego psa wielkości noworodka. Podszedł do niej jej mąż z talerzem naleśników. Ludmiła uśmiechnęła się do niego uroczo i zaczęła pałaszować posiłek, a w tym czasie chłopak patrzył z podziwem na jej uroczy brzuszek, który z każdym dniem wydawał się być coraz większy. Kochał ją całą. Nagle GiGi-suczka Ludmiły wskoczyła jej na talerz i umorusała się w sosie, a potem wskoczyła na Fede i blondynkę. Cała trójka umorusana w sosie waniliowym rozbawiona upadła na dywan. Kochali się nad życie. Ona była dla niego jak letni promyk słońca...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Followers